Zrobiliśmy zina.
Pracowałem przy nim ze wspaniałymi ludźmi. Razem wyprodukowaliśmy pierwszy numer czasopisma pełnego dobroci. W środku jest samo gęste – przydatne materiały do różnych gier. Żadnych esejów o użyciu stroboskopu czy erpegowych celebrytów zdradzających sposoby na wielokrotną immersję.
Znajdziecie w nim materiały do popularnych skandynawskich gier, gry o słodyczach, staroszkolne moduły, a nawet generator sztuki SF. To jedna z tych rzeczy, o których nie wiedzieliście, że ich potrzebujecie. Kiedy jednak już wiecie o ich istnieniu, musicie ją mieć. Mamy 72 strony pełne świetnych treści.
Zin jako czasopismo jest dla mnie formą rozmowy. Współczesna fantastyka kształtowała się w amerykańskich czasopismach. Pod okiem m in Campbella i Gernsbacka młodzi twórcy mieli szansę ulepszyć i pokazać swoją twórczość, inspirować się wzajemnie czy wymieniać doświadczeniami. Prowadzić wielogłosowy dyskurs o tym, co kochają.
Zin to nie debata w rozumieniu naparzania się w komentarzach czy panelu na konwencie. To tworzenie wspólnej przestrzeni, skopanie grządki gdzie dopiero kiedyś wyrosną piękne rośliny. Dlatego chętnie dołożyłem swoją niewielką cegiełkę do tego działania.
Mistycyzm Popkulturowy miał ostatnio świetny wideoesej, o tym, jak ważne dla rozkwitu pewnych gatunków jest zapewnienie infrastruktury pozwalającej na łatwy start i zapewniającej przestrzeń do współpracy/dyskusji. Fajnie byłoby pomóc w budowie czegoś takiego dla erpeżkow. Dlatego pobierzcie naszego zina, kiedy pojawi się za kilka dni.
Dodaj komentarz