Akcja dostarczania fizycznych egzemplarzy dobiega końca. Mogę więc przed samym sobą przyznać, że akcja wydania „Grobowca krwi” zakończyła się sukcesem. Moduły dotarły do zamawiających, a do mnie wraca całkiem miły feedback. Z tej okazji dwa ogłoszenia.
???? Zgodnie z zapowiedziami wersja elektroniczna grobowca jest już dostępna całkowicie za darmo. Dla wszystkich.
✨ Nawet taki niewielki w sumie moduł wymagał współpracy wielu osób. Jeszcze raz więc olbrzymie kudosy dla wszystkich dokładających na równych etapach swoją cegiełkę. Jesusowi za piękne ilustracje. Feepitowi za prace w ciężkich warunkach nad redakcją mojego tekstu. Róży, Gryfowi, Carycy, Bognie, Chronosowi, Mikołajowi, Mojżabie, Koto, Grześkowi, Bańce, Boodzikowi, Ifrytowi i Wojtkowi za betatesty.
„Grobowiec krwi” to mordercza przygoda do 5. edycji Dungeons & Dragons. Zbierz cztery postacie na poziomach 2-4 i wspólnie rozegrajcie moduł zaprojektowany jako wyzwanie ekstremalne. To jeden z najtrudniejszych i najbardziej śmiertelnych lochów, z jakimi będziecie mieć do czynienia. Nie chodzi po prostu o stada potworów – głównym wyzwaniem są przemyślane pułapki, łamigłówki i zagrożenia, które nie mają jasnego rozwiązania, a zatem trzeba do nich podejść nieszablonowo. To duchowy spadkobierca „Tomb of horrors”.
Będziecie powoli i ostrożnie badać loch, który spróbuje się przed Wami obronić na wszelkie możliwe sposoby. Jeśli się uda — wyjdziecie obłędnie bogaci. Jednak z góry uprzedzam, że będzie krwawo. To rozrywka dla osób zdecydowanych na ten typ grania; jeśli lubisz sięgać po 10-stopową tyczkę i wypatrywać zagrożeń z każdym oddechem, odnajdziesz się w nim znakomicie.
Fabularnie rzecz przedstawia się tak:
Krwawa Belit była ostatnią władczynią starożytnego imperium Lemurii. Wyniosła swoje państwo na szczyt potęgi. Kochała mroczne sztuki i niewiele jaśniejszą wiedzę, ale nade wszystko złoto, klejnoty oraz dzieła sztuki. Gdy śmierć zajrzała jej w oczy, postanowiła wybudować specjalny grobowiec, w którym ukryła największe skarby – tak, aby żadne oczy nie spojrzały już na jej ulubione przedmioty.
Grobowiec skryty w sercu góry, zawieszony nad podziemną rzeką, strzeżony przez przejmujący szept legendy… czeka na was. Chociaż wielu rabusiów już próbowało, skarby Belit wciąż nie zostały naruszone. Wasza kolej.
Jaki jest stan projektu?
Jest gotowy do druku. Moduł został wielokrotnie przetestowany, złożony, zilustrowany, zredagowany i poddany korekcie. Wydrukowaliśmy nawet jeden egzemplarz próbny. Wiemy jednak, że nigdy dość czujności, więc przed wysłaniem do druku zweryfikujemy plik jeszcze jeden ostatni raz.
Jak to będzie wyglądać:
„Grobowiec krwi” będzie wydany z przytupem:
format B5;
twarda okładka ze złoceniami;
72 strony w pełnym kolorze;
czerwona wstążeczka 😉 ;
kilkanaście ilustracji zrobionych na zamówienie;
profesjonalny skład — tekst jest ułożony w taki sposób, żeby wszystkie informacje potrzebne do eksploracji danego pomieszczenia znajdowały się na jednej rozkładówce.
Ile to kosztuje:
70 zł — Twarda oprawa, 72 strony, pełny kolor, złocenia na okładce, Chciałbym, żeby to było ładne i wyprodukowane w jakościowej polskiej drukarni.
„Grobowiec krwi” to mordercza przygoda do 5. edycji Dungeons & Dragons. Zbierz cztery postacie na poziomach 2-4 i wspólnie rozegrajcie moduł zaprojektowany jako wyzwanie ekstremalne. To jeden z najtrudniejszych i najbardziej śmiertelnych lochów, z jakimi będziecie mieć do czynienia. Nie chodzi po prostu o stada potworów – głównym wyzwaniem są przemyślane pułapki, łamigłówki i zagrożenia, które nie mają jasnego rozwiązania, a zatem trzeba do nich podejść nieszablonowo. To duchowy spadkobierca „Tomb of horrors”.
Będziecie powoli i ostrożnie badać loch, który spróbuje się przed Wami obronić na wszelkie możliwe sposoby. Jeśli się uda — wyjdziecie obłędnie bogaci. Jednak z góry uprzedzam, że będzie krwawo. To rozrywka dla osób zdecydowanych na ten typ grania; jeśli lubisz sięgać po 10-stopową tyczkę i wypatrywać zagrożeń z każdym oddechem, odnajdziesz się w nim znakomicie.
Fabularnie rzecz przedstawia się tak:
Krwawa Belit była ostatnią władczynią starożytnego imperium Lemurii. Wyniosła swoje państwo na szczyt potęgi. Kochała mroczne sztuki i niewiele jaśniejszą wiedzę, ale nade wszystko złoto, klejnoty oraz dzieła sztuki. Gdy śmierć zajrzała jej w oczy, postanowiła wybudować specjalny grobowiec, w którym ukryła największe skarby – tak, aby żadne oczy nie spojrzały już na jej ulubione przedmioty.
Grobowiec skryty w sercu góry, zawieszony nad podziemną rzeką, strzeżony przez przejmujący szept legendy… czeka na was. Chociaż wielu rabusiów już próbowało, skarby Belit wciąż nie zostały naruszone. Wasza kolej.
Jutro trochę informacji jak będzie go można dostać.
Adelajda Klein, zwana Szaloną, była maginią zafascynowaną strukturą przestrzeni. Zaginała ją i kleiła. Przeciskała się między wymiarami, zwijając je w nieeuklidesowe konstrukty. Czasoprzestrzeń potrafi jednak czasem odbić. Przyczajony pomiędzy krzywiznami rzeczywistości Ogar z Tindalos przyniósł jej śmierć. Teraz laboratorium czarodziejki stoi puste. Otwarte drzwi zapraszają poszukiwaczy przygód i skarbów, spośród których najcenniejszym jest słynna Amfora Klein.
„Akuratne anomalie” to staroszkolna przygoda o eksploracji porzuconego laboratorium potężnej czarodziejki. Przed wami 16 pomieszczeń, stronnictwa, z którymi można się dogadać lub walczyć, nowi przeciwnicy, zabawy nieeuklidesowymi wymiarami, wiele innego dobra, oraz przynajmniej jeden Arcydiaboł. Zaprojektowana jest pod DURF-a (polska wersja ukazała się niedawno dzięki GRYF), ale bez problemu zagracie ją na dowolnym OSR-erze.
Do pobrania w uczciwej cenie – za darmo. Do pobrania z Itch i dtrpg.
„Destroy all dungeons! Death to all dragons!” to gra z latynoamerykańskiego Jamu erpegowego z 2022. Autorem jest Ricardo Peraça Cavassane, a mnie przyciągnął do niej nietypowy i ciekawy pomysł. W tej grze wcielamy się w krasnoludy (polski erpegowiec lubi to), które uciekły z niewoli smoczym władcom i teraz organizują ruch oporu, żeby odzyskać swoje skarby i ziemię. Odrzucili przy tym poprzednia zhierarchizowaną strukturę swojego społeczeństwa i zostali kimś w rodzaju Krasnoanarchów.
Materiał sponsorowany — otrzymałem od wydawcy prototyp gry do recenzji.
Zbiórka na „Zabić smoka!” zbliża się do końca. Gra ufundowała się już kawałek czasu temu, dlatego mogę teraz napisać o niej z mniejszą presją i na spokojnie. ZS to projekt Wojtka Rosińskiego realizowany przy pomocy Hexy Studio. Muszę przyznać, że imponuje mi plan i konsekwencja, z jaką autor realizuje swoją wizję, od małej broszurki, przez darmowe zasady do udanej zbiórki i boxa. O regularnie publikowanych na fanpeju dodatkach nie wspomnę.
O tym, czym jest „ZS!”, już pisałem, jak jeszcze nazywało się Advanced Zabić Smoka (szkoda, że zrezygnowano z tego pięknego odwołania). Dla przypomnienia: to lekka w tonie, nowoczesna gra o awanturnikach łażących po lochach w klasycznym świecie fantasy. Łączy staroszkolny klimat z dość nowoczesnymi zasadami i silniejszymi niż w klasycznych OSR-ach procedurami. Pozycjonuje się jako gra dla początkujących, idealna na start hobby.
Ever wondered if the Sword of Damocles was +1 or +2? Were you scratching your head over the stats of Laplace’s Demon? No more! The Minor Chest of Major Nerdery contains all the information you need.
Ensnare your enemies with the Sieve of Eratosthenes, summon the Spectre of Communism onto the battlefield, or hit them with Chekhov’s Blunderbuss. All these novelty magical items and more are at your command. Not deadly serious, but still fully usable.
Compatible with 5e, easy to use with all OSR games.
Proszę, nie bierzcie tytułu tego tekstu dosłownie. Wyraża on sentyment, który dojrzewa we mnie od jakiegoś czasu. Nie będę tu nikogo przekonywał, że gra X jest zła i nie powinniście w nią grać. Chce się po prostu podzielić obserwacją.
Kontynuujemy podróż przez Promienną Cytadelę. Tym razem zatrzymam się na dłużej i cały wpis poświęcę na „Shadow of the sun”. To na razie zdecydowanie najlepsza przygoda z tego tomu. Ma jednak rzecz, która niepomiernie mnie irytuje i dlatego posłuży za przyczynek do rozważań o epreżkach, zmianach klimatu i technikach protestu.