Żeby odpocząć od polskiej fantastyki, przesłuchałem „Eruption”, czyli ostatnią książkę Crichtona dokończona po jego śmierci przez Jamesa Pattersona. To typowy pełnokrwisty amerykański techno-thriller duchem gdzieś z lat 90. Największa od stuleci erupcja wulkanu! Jeżeli lawa dotrze do składowiska zabójczych tajnych broni z czasów zimnej wojny, świat się skończy! Dzielni bohaterowie, piękne kobiety, egzotyczne lokacje, Spielberg już kupuje prawa do ekranizacji. Zasadniczo klisza, która zapomniałbym w 5 minut po przeczytaniu, gdyby nie jedna rzecz.
Tag: lewactwo Strona 1 z 2

Tl;dr: To nie łołk lewica — to kapitalizm.
Na horyzoncie majaczy 5 edycja wilkołaka. Co więcej, zapowiedzi jednego z polskich wydawnictw są tak ambitne, że mamy szansę dostać polską wersję prawie równocześnie z oryginałem. Tym ambitnym zapowiedziom towarzyszą głosy niepokoju, że gra zostanie źle zaadaptowana — nie będzie taką, jaką pamiętamy z młodości, bo poprawność polityczna czy łokizm kazała zmienić autorom jakieś tam plemię, czy retconować kawałek historii.

Do naszego erpegowego fandomu doszła dyskusja o obrazach generowanych przez AI. Zaczęła Bohaterka Niezależna chwaląc decyzje Chaosium, Diabelskie wersety postawiły wybornego chochoła a Rebel z ogłasza konkurs na prompty do AI. Jako że spędzam życie na granicy RPG i grafiką to dorzucę swoje trzy grosze.

Kontynuujemy podróż przez Promienną Cytadelę. Tym razem zatrzymam się na dłużej i cały wpis poświęcę na „Shadow of the sun”. To na razie zdecydowanie najlepsza przygoda z tego tomu. Ma jednak rzecz, która niepomiernie mnie irytuje i dlatego posłuży za przyczynek do rozważań o epreżkach, zmianach klimatu i technikach protestu.

Dziękuje wszystkim, przez których wyjazd na Imladris – Krakowskie Weekendy z Fantastyką był tak niesamowitym doświadczeniem. Zagrałem świetną sesję, posłuchałem ciekawych prelek i nawet poszedłem siać ferment na radę i forum fandomu. Spotkałem dawno niewidzianych znajomych i poznałem nowe osoby. Nie będę nawet próbować wymieniać wszystkich spotkanych w krakowie miłych ludzi, było was tak dużo.
Zwłaszcza wielką radość sprawił mi dział programowy, który dał mi okazję pogadać o czymś innym niż erpeżki. Miałem prelekcję „25 fantastycznych książek, o których mogliście nie słyszeć, a które warto przeczytać”, chyba się udała, bo nikt nie uciekł w trakcie . Wrzucam link do prezentacji, bo wiem, że parę osób o nią pytało.
To była doskonała impreza.

Artpunkowe gry Stockholm Kartell są tekstami kultury nieco bardziej niż klasyczny erpreżek o chodzeniu po lochach. Dzisiaj będę pisał o Cy_borgu (Christian Sahlen/Johan Nohr). Powiedzmy jednak wprost — nie będzie to klasyczna recenzja, raczej felieton osnuty wokół gry. Jeżeli chcecie poczytać o tym, dlaczego warto stłuc neonowe światła, o przejęciu środków komputacji i o tym, dlaczego staroszkolnej granie nieźle oddaje cyberpunkowy schyłkowy kapitalizm, to zapraszam. No i oczywiście będzie też coś o grze.

„Loot the plutes”, czyli w luźnym tłumaczeniu „Złup bogoli” to niewielka gra o skokach i nierównościach społecznych w fantastycznym mieście. Autorem jest Tom Fummo z Penflower ink, a ja znalazłem ją w proukraińskim bundlu itch.io i jako znany lewak po prostu nie mogłem nie przeczytać.
Akcja rozgrywa się w Pozłacanogrodzie. Olbrzymim semindustrialnym fantastycznym mieście. W grze wcielamy się w grupę złoczyńców w typie Robin Hooda. Przynajmniej w tej części dotyczącej rabowania bogatych. Samo miasto to takie hiperkapitalistyczne Zmierzchomurze. Parę najbogatszych rodzin zamieszkuje centralną cytadelę. Cała reszta gnieździ się w wydzielonych dystryktach, próbując przeżyć w steampunkowym bardzo zestratyfikowanym społeczeństwie.

W branży erpegów powstał pierwszy związek zawodowy. 14 października pracownicy Paizo (wydawca Pathfindera i Starfindera) założyli United Paizo Workers. Dziesięć dni później zarząd dobrowolnie uznał istnienie związku.
Pracownicy narzekali na absurdalne godziny pracy, niskie pensje niepozwalające na życie w jednym z najdroższych miast USA (kwatera główna jest pod Seattle) i mobbing1. Pojawiały się też poważne kontrowersje w związku z bardzo nierównym traktowaniem pracowników w zależności od płci i pochodzenia. Mówiąc wprost, dochodziło do sekowania kobiet, osób queerowych i nie-białych. Do których należało m.in. wieszanie w biurze symboli kojarzonych z nazizmem, przez osobę z wyższego kierownictwa. Do związku przystąpiło 30 osób z 80 zatrudnionych2. Związkowcy mieli poparcie freelancerów współpracujących z firmą, którzy odmówili przyjmowania nowych zleceń/oddawania materiałów do czasu uznania związku.

Gruchnęła niedawno wieść, że wrócą „co najmniej trzy klasyczne settingi” do D&D. Rzecz jasna zaczęło to fale spekulacji. Najostrzejsze opinie pojawiały się dookoła Dark Suna. Z pojawiającym się raz po raz stwierdzeniem „Poprawność polityczna i lewactwo na to nie pozwoli albo zmieni go tak, że lepiej, żeby w ogóle nie dotykali”
Pozwolę sobie odpowiedzieć: bzdura! Dark Sun nadaje się doskonale do dyskutowania o lewicowej agendzie i będziemy w niego grać, ile tylko wlezie!