Na Quentina 2019 przyszło 17 prac. Sporo, ale bez szaleństw. Mam wrażenie, że częściowo odpowiada za to brak kampanii promocyjnej. Czyżby po wyjątkowo obfitym 2018 kapituła przestraszyła się klęski urodzaju?

Poziom prac, które nie zmieściły się w finale, wydaje mi się wyższy i bardziej równy niż rok temu. Ciężko wskazać pracę ę nie powinny zostać w ogóle wysłane na konkurs. Jest za to trochę prac, które w słabiej obsadzonych latach spokojnie mógłby wejść do finału i nie robić wstydu.

W finale każda z prac ma coś do zaoferowania. „A kto dziewczyna” urzeka bezpretensjonalną prostotą. „Czysta karta” – precyzją i nowatorstwem rozwiązań. „Nasi nauczyciele” dadzą nam bardzo intensywne konflikty, a „Pierwsza dyrektywa” ciekawe dylematy.

Ciesze się, że poświęciłem czas na przeczytanie i zanalizowanie każdego z przesłanych scenariuszy. Mam wrażenie, że dużo mi to dało. Pewne rzeczy mogłem na spokojnie przemyśleć i zobaczyć w nowym świetle. Dlatego dziękuje wszystkim autorom, którzy zdecydowali się wysłać prace na tegoroczną edycję. Mam nadzieje, że za rok wszyscy napiszemy jeszcze lepsze prace.

Moim zdaniem wygra „Czysta karta” – o ile nie przestraszy kapituły nowatorskimi rozwiązaniami.
Wyróżnienia dla „Pierwsza dyrektywa” i „Nasi Nauczyciele” – pierwsze za bycie Quentinowym klasykiem, drugie za bycie doskonale zrealizowaną nowością.

A wy jakie macie typy?

Zdjęcie: Jarmoluk – Pixabay