O scenariuszach stworzonych z okazji wydania polskiej wersji V5 przypomniała mi dyskusja o ich komercyjnym wykorzystaniu*. Postanowiłem więc wreszcie przeczytać i podzielić się opinią. „Ciche noce” to scenariusz autorstwa Konrada Gajowca, realizujący nietypowy i ciekawy koncept wampirów na prowincji.

Zamiast tętniącej życiem metropolii mamy tu miasto turystyczne poza sezonem. Choć autor ukrywa jego nazwę, bez większego problemu można się zorientować, że główną inspiracją było Giżycko (zwłaszcza że redakcja w jednym miejscu zostawiła nazwę własną jeziora). BG przybywają do domeny (scenariusz proponuje kilka zahaczek czemu), orientują się, że książę zaginął i zostają wplątani w eskalująca intrygę.

Samo wplątanie bohaterów w akcje mogłoby być nieco bardziej subtelne. Kiedy już przez nie przebrniemy, czeka nas przygoda oparta na dwóch głównych filarach: Śledztwie w sprawie zaginionego księcia i walce o schedę po nim. Czyli bardzo typowo dla wampira. To pierwsze jest dość porządne, choć na mój gust zbyt liniowe. Walka o władzę jest dość solidnie opracowana – jest zegar pokazujący, co będzie się działo przy bierności graczy, są motywacje głównych aktorów.

Przydałoby się więcej redakcyjnej miłości. Brakuje we wstępie jasnego wyjaśnienia, o co chodzi i zdradzenia „kto zabił”, żeby przyszły mistrz gry nie był skazany na poznawanie historii wraz z bohaterami. Zdecydowanie należałoby też przenieść, chociażby skrót opisu NPC-ów przed główny tekst scenariusza, ten bowiem milcząco zakłada, że wiemy, kto jest kim i wymusza ciągłe przeskakiwanie po rozdziałach.

Przygoda jest dość porządnie przygotowana mechanicznie. Mamy statystyki bohaterów niezależnych. Bardzo sensowne propozycje testów itd. To, czego można by sobie jeszcze życzyć to podanie mechanicznych efektów zegara — np. o ile trudniejsze mają być rzuty na polowania, jeżeli zdarzy się x.

NPC są barwni i spoko wpisują się w małomiasteczkowe klimaty np. wąsaty Ryszard. Czasem jednak ich motywacje trochę kuleją — dlaczego Joanna atakuje BG, skoro zależy jej na tym, żeby nikt nie dowiedział się o jej istnieniu?

Podchodziłem do Cichych nocy sceptycznie. Jakość scenariuszy do V5 które widziałem do tej pory, nie zachwyciła, może w związku z tym zaskoczyłem się raczej pozytywnie, mimo iż mnie nie zachwyciły. To spoko scenariusz, chociaż mam wrażenie, że z małomiasteczkowego wampira dałoby się wycisnąć więcej. Tu pozostaje on raczej repozytorium estetyki niż esencją gry. Może po prostu (o ile nie gramy długiej kampanii) to te 2-3 koterie i k10 NPCów to max. tego, co sensownie ogarniamy? Niezależnie czy gramy w milionowym mieście, czy w polsce B?

Zdjęcie:James Wheeler/Pixabay

*jeżeli ktokolwiek chciałby prowadzić za pieniądze jakieś moje scenariusze, bawcie się dobrze, nie mam nic przeciwko.