W branży erpegów powstał pierwszy związek zawodowy. 14 października pracownicy Paizo (wydawca Pathfindera i Starfindera) założyli United Paizo Workers. Dziesięć dni później zarząd dobrowolnie uznał istnienie związku.
Pracownicy narzekali na absurdalne godziny pracy, niskie pensje niepozwalające na życie w jednym z najdroższych miast USA (kwatera główna jest pod Seattle) i mobbing1. Pojawiały się też poważne kontrowersje w związku z bardzo nierównym traktowaniem pracowników w zależności od płci i pochodzenia. Mówiąc wprost, dochodziło do sekowania kobiet, osób queerowych i nie-białych. Do których należało m.in. wieszanie w biurze symboli kojarzonych z nazizmem, przez osobę z wyższego kierownictwa. Do związku przystąpiło 30 osób z 80 zatrudnionych2. Związkowcy mieli poparcie freelancerów współpracujących z firmą, którzy odmówili przyjmowania nowych zleceń/oddawania materiałów do czasu uznania związku.
W Polsce Pathfinder w może nie jest specjalnie popularny, ale na świecie jest to +/- druga linia3 wydawnicza po Dungeons and Dragons. To, co się tam dzieje będzie więc miało znaczący wpływ na rynek.
W Paizo jak panował dość specyficzny model gig-economy. Pensje były na tyle niskie, że nie pozwalały się utrzymać, głównym benefitem było pierwszeństwo w dostawaniu outsourcowanych przez firmę zleceń. W efekcie po 8 h pracy dla firmy na etacie trzeba było pracować jeszcze parę na „umowie-zleceniu”.
Problemy w Paizo trwały od jakiegoś czasu. Dyskusje o nich eksplodowały po zwolnieniu głównej osoby zajmującej się obsługą klienta i odejściu jej zastępcy w geście solidarności, którzy jak rozumiem, mieli dość uginania się przed nie najfajniejszymi zachowaniami kierownictwa.
Jeżeli pracujemy w naszym hobby, w czymś, co kochamy, co uważamy za wyjątkowe – jesteśmy bardziej narażeni na wykorzystywanie, niż pracując w fabryce śrubek. Dlatego że traktujemy samą możliwość pracy przy grach jako nagrodę. Chętniej zostaniemy po godzinach (bezpłatnie), weźmiemy prace na weekend, czy będziemy tolerować toksycznego szefa, bo przecież robimy w czymś wspaniałym, prawda? Doskonałym przykładem jest praca w gamedevie4, programiści pracujący przy grach zarabiają mniej i pracują w gorszych warunkach (legendarny crunch) niż ci pracujący przy innych rodzajach programów.
Wiele lat przepracowałem w swoim drugim hobby — żeglarstwie. Widziałem ludzi pracujących z bardzo dużą odpowiedzialnością za psie pieniądze. To, że robili, to co lubią, wynagradzało im słabe warunki. Długoterminowo nie polecam tej strategii.
Kolejny problem to praca z naszymi „idolami”. Przy okazji afery w Paizo padły też poważne zarzuty pod adresem Johna Wicka5. Szok i niedowierzanie – autor L5K i 7th Sea najprawdopodobniej używał „Graj twardo”, nie tylko jako podręcznika dla MG, ale i dla menedżerów. Potrafił np. ostatniego dnia terminu przyznać się, że nie ma napisanego ani jednego słowa z obiecanego dodatku, przez co reszta zespołu musiała nadganiać po nocach. Ponownie, wielu osobom będzie łatwiej znieść toksyczne zachowania, kiedy robi je ktoś znany i lubiany, niż kiedy robi je szeregowy pracownik, normalny szef.
Erpegi robią się coraz bardziej biznesem. Z jednej strony to dobrze, bo to jedna z wielu dróg, którymi to hobby się rozwija. Musimy się jednak nauczyć rozgraniczać, to co robimy fandomowo/hobbistycznie od tego, co robimy zawodowo.
Żeby nie było, lubię pracować pro bono (i jestem w na tyle komfortowej sytuacji, że mogę sobie na to pozwolić). Na co dzień zajmuję się projektowaniem graficznym. Zdarzyło mi się nie raz pracować za darmo dla konwentów (Zjava czy Konline) czy erpegów (Paraświaty, Goblin Drukarski). Robię to na większą chwałę fandomu i dla przyjemności pracowania z super ludźmi. Gdyby jednak napisało do mnie wydawnictwo Chaotyczny Biały Ksiądz z propozycją współpracy, zażądałbym rynkowych stawek i bezwzględnie je egzekwował.
PS Nie mam pojęcia, jak wygląda praca w polskich wydawnictwach erpegowych i ten tekst w żadnym wypadku nie jest w nich wymierzony. Gdyby ktoś jednak miał problemy, polecam skontaktować się z Inicjatywą Pracowniczą — słyszałem, że są dobrzy w tym, co robią.
PPS Sytuacja, o której piszę, jest bardzo chaotyczna, wokół wszystkiego krąży mnóstwo plotek, spora część inby porozrzucana jest w wielu wątkach na tt. Przeprowadziłem najlepszy research, jaki byłem w stanie, ale jestem tylko hobbystą piszącym po godzinach.
- https://www.wired.com/story/tabletop-rpg-workers-say-their-jobs-are-no-fantasy/
- https://www.polygon.com/tabletop-games/22726765/paizo-workers-form-union-demands-cwa-pathfinder-starfinder
- https://www.enworld.org/wiki/top_rpgs/
- https://girltechblog.com/game-developer-vs-software-developer-salary/
- https://twitter.com/rvaux16/status/1438922503267651587?s=20
Dodaj komentarz